ZARZEWIE #4 – Piotr Szulkin

Zarzewie to autorski cykl spotkań z polską kinematografią, który ma zachęcić do bliższego przyjrzenia się twórczości ważnych polskich reżyserów i reżyserek. 

Spotkania są połączeniem pokazu wczesnego dorobku artystycznego – etiudy filmowej lub krótkiego metrażu – z dojrzałą twórczością – filmem pełnometrażowym. 

Punktem wyjściowym są dla nas młodzieńcze prace filmowe. To one często są najszczerszymi przejawami twórczej ekspresji, niezdominowanej przez zasady rynku, wolnej od konwenansów i presji finansowej. W nich poszukamy zarzewia charakterystycznego stylu artysty lub artystki.

Następnie obejrzymy wybrany film pełnometrażowy. Zestawienie to będzie przestrzenią dialogu między wczesną a dojrzałą twórczością. Pozwoli dostrzec tropy, którymi można podążać, analizując pełną filmografię. 

Spotkania będą również okazją, aby zapoznać się z mniej znaną częścią dorobku ważnych postaci polskiej kinematografii.

Za koncepcję spotkań, wybór filmów oraz wskazanie tropów, odpowiadają miłośnicy i miłośniczki kina. 

Spotkania odbywają się będą w przestrzeni Fundacji Krakowska 34 – oddolnego mini-centrum kulturalnego, działającego w dawnym pustostanie na krakowskim Kazimierzu. 

Cykl spotkań z polską kinematografią ma formułę zapłać ile chcesz. Przychód z dobrowolnych datków, zebranych w trakcie spotkania, przekazujemy na realizację celów statutowych fundacji, o których możecie przeczytać na jej stronie www.k34.pl.

————————-

STANISŁAW SZULKIN

Szkic do sześciu części
Golem

Szkic do sześciu części (1973) to etiuda fabularna Piotra Szulkina, w której młody człowiek – wyalienowany buntownik – staje u progu dorosłości. Forma filmu nie pozwala jednak zgrabnie opisać biegu wydarzeń, gdyż reżyser daje w Szkicu… wyraz swojej fascynacji nowofalową twórczością Godarda, a więc sięga po poszatkowaną narrację i montaż, by skupić się na wnętrzu swego bohatera. Widać tu zalążki zarówno groteski, jak i poetyki onirycznej, które będą istotnymi składnikami późniejszych dzieł reżysera. O takim kształcie etiudy może też decydować fakt, że jest on zlepkiem ledwie jednej trzeciej materiału nagranego na potrzeby filmu, gdyż reszta taśm została zniszczona przez maszynę wywołującą.

Golem (1979), pierwsza część “tetralogii kosmicznej” Szulkina, przenosi nas do świata wyniszczonego przez wojnę atomową, gdzie jednostki wybrakowane przemieniane są w pełnowartościowych, uległych członków społeczeństwa. Główny bohater, Pernat (Marek Walczewski), buntuje się przeciwko swoim “stwórcom”. Film jest inspirowany wydaną w 1915 roku powieścią ezoteryczną Gustava Meyrinka pod tym samym tytułem.

Elementów wspólnych w obu dziełach, które dzieli zaledwie sześć lat, upatruję przede wszystkim w prezentowanej formie – oczywiście obok tematyki buntu, ujętego jednak odmiennie i z innych powodów wszczynanego (tożsamość Pernata została zawłaszczona przez system, z którego on chce się wyrwać; bohater etiudy buntuje się dla zasady, wbrew presji otoczenia, a jego wentylem jest amerykańska kultura popularna). Blisko bowiem obu filmom do konwencji onirycznej, pewnego surrealizmu zdarzeń pomieszanego z obrazowaniem mocno groteskowym. O ile jednak Szkic do sześciu części zawieszony jest w rzeczywistości nieokreślonej, w której przypadkowość absurdalnych scenek może budzić konsternację, o tyle Golema osadzono w świecie apokaliptycznym, fantastycznym, gdzie makabreska jest nieodzownym elementem świata przedstawionego. Oba filmy obficie korzystają też z symbolu – choćby w scenie z zamarzniętym królikiem w Szkicu… lub w Golemie, gdy Pernat widzi gwałtownie otwierające się i zamykające okna kamienicy.

„Na ścianie wisi portret młodego Józefa Stalina, zamarznięty królik, którego napotykają bohaterowie – to jest znowu starcie rzeczywistości ograniczającej człowieka, przaśnej takiej, dusznej z rzeczywistością wyobraźni…” (P. Kletowski, P. Marecki, Piotr Szulkin. Życiopis, Kraków 2012, s. 54).
“Wszystkie filmy Szulkina – niezależnie od tego, czy pisze on własne scenariusze, czy bierze na warsztat Brechta albo Alfreda Jarry’ego, czy mówi o PRL, czy III RP – łączy poetyka mrocznej, makabrycznej groteski. Postacie są przesadzone, niepoważne, „niegotowe”, starczo-dziecinne. Świat przypomina koszmarny sen, gdzie niby wszystko jest znajome, ale tak naprawdę nic nie znajduje się na swoim miejscu”. (Jakub Majmurek, Makabreska kaligrafa).